S.M. Fulgentia Kubis

S.M.Fulgentia niesie uzdrawiającą obecność Chrystusa swoim cichym, ale bardzo pogodnym usposobieniem i drobnymi dobrymi uczynkami. Jej apostolstwem jest modlitwa i cierpienie...za świat, zgromadzenie, rodziny, i w intencjach tych, którzy proszą: „Siostro pomódl się za ... „

Młodzieńcze lata

Od 17 roku życia ciężko pracowała na budowie. Chociaż była dziewczyną, to woziła taczki, pracowała przy betoniarce. Liczyło się dla niej to, że ma pracę. Nie ważne było, że za ciężka jak dla młodej dziewczyny. Później przeniesiono ją do pracy biurowej - jako magazynierka na budowie. Pan Bóg ma swoje plany i widzi więcej i dalej niż możemy sobie wyobrazić. Monika - bo takie jest imię chrzcielne s.M.Fulgentii, nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że doświadczenie jakie nabywa pracując na budowie, przyda jej się później w życiu zakonnym, kiedy będzie budowany w Ołdrzychowicach dom w którym obecnie mieszka.

Jezus zawołał: „Pójdź za Mną"

Zapytana o początki swego powołania zakonnego tak powiedziała: "Kiedyś z koleżanką wybrałyśmy się na odpust Matki Bożej Szkaplerznej do Chrząszczyc. Przy kościele zobaczyłam gazetkę powołaniową Sióstr Maryi Niepokalanej. W tym momencie zrodziło się we mnie pytanie: A może i ty masz pójść do klasztoru? Walczyłam z tą myślą, z tym pytaniem długo. Później powiedziałam o tym mamie. Ona posmutniała, bo bała się o mnie. Był rok 1954 i niełatwe w Polsce dla Kościoła, dla zakonów czasy. Prymas Wyszyński był więziony, wiele sióstr z klasztorów na Śląsku zostało wywiezionych do przymusowych obozów pracy, do miejsc odosobnienia, następowały grupowe zwalniania z pracy w szpitalu. Władze państwowe zabierały
Kościołowi to, co jest jego własnością.

Wytrwałość i odwaga

Na budowie, gdzie pracowałam miałam dobrego, życzliwego kolegę. On mi powiedział: Jak masz iść do klasztoru, to tylko do Franciszkanek Szpitalnych, znam je dobrze i ci pomogę. Skontaktował więc mnie z S.Ursiną, która mieszkała wówczas w Szpitalu św. Wojciecha w Opolu i zajmowała się postulantkami. Później, gdy przyjechała do Opola Matka Prowincjalna s. Ludwiga Brenninkmeyer, udałam się i do niej na rozmowę. Wszystko układałoby się pomyślnie, gdyby nie potrzebne świadectwo zdrowia. Miałam sporo kłopotu, aby go zdobyć. Wybrałam się do lekarza i mówię, że je potrzebuję, bo chcę iść do klasztoru. Lekarzowi to się wcale nie podobało. Nie mógł zrozumieć, że taka młoda dziewczyna pragnie poświęcić się Bogu żyjąc w zakonie. Uważał, że marnuję swoje życie. No i nie wypisał mi dobrego świadectwa. Napisał tak: Monika Kubis ma bardzo chore serce. Musiałam więc pójść do innego lekarza. Dopiero on napisał prawdziwe świadectwo, że jestem zdrowa. Przed moim wstąpieniem do klasztoru nigdy wcześniej w Ołdrzychowicach, gdzie znajduje się Dom Prowincjalny i nowicjat nie byłam. Mistrzyni nowicjatu Sr.Chromatia Hallas martwiła się więc: Co to za kandydatka przyjedzie, jak tu jeszcze nigdy nie była i jej na oczy nie widziałam. No, a ja nawet nie pomyślałam, że powinnam tam pojechać i mistrzyni się pokazać. Takie były czasy i mi po prostu wystarczyło, że rozmawiałam z Matką Ludwiga Brenninkmeyer w Opolu. Dziś dziękuję Bogu za złoty jubileusz moich ślubów zakonnych."

Kilka ważnych dat
13.04.1932 r. - w Krzanowicach niedaleko Opola przyszła na świat Monika Kubis czyli S.M. Fulgentia.
16.07.1955 r. - przyjęta została do zgromadzenia i rozpoczęła postulat w Ołdrzychowicach Kłodzkich.
3.05.1958 r. - Pierwsze Śluby.
3.05.1963 r. - Wieczyste Śluby.
1973 - 1984 - służyła jako ekonomka i sekretarka prowincjalna w Ołdrzychowicach.
Była także przełożoną sióstr, księgową, zakrystianką w różnych domach prowincji.
Od 2001 r. jest znowu w Ołdrzychowicach, które po raz pierwszy zobaczyła w dniu przyjęcia do klasztoru.

s.M. Fulgentia Kubis

  • Dowiedz się więcej
  • Kalendarz
  • Odwiedziny

    Wszystkie: 627094, dzisiaj: 104

Powered by Quick.Cms | Implementation ProjektGraficzny.com